Biblia i Kościół o Maryi

W ciągu lat podziału chrześcijaństwa nagromadziło się wiele nieporozumień wokół nauczania o Maryi. Zamieszanie pogłębiają liczne fałszywe mniemania na temat tego, jaka jest nauka Kościoła na ten temat. Tekst ma na celu zasygnalizowanie niektórych problemów i przedstawienie nauki Biblii i Tradycji Kościoła. Postaram omówić najczęściej podnoszone wątpliwości wobec maryjności.

Spis treści
Matka Boska
Nie potrzebuje zbawiciela ?
Pośrednictwo Maryi ?
Współodkupicielka ?
Królowa Nieba i Ziemi (Wszechświata)
Matka wszystkich wierzących
Wszechobecność
Artemida Efeska (Królowa Niebios) ?
Błędy w kulcie maryjnym
Wzywanie zmarłych ?
Czy Maryja nie przesłania Jezusa ?
Bałwochwalstwo ?
Bogurodzica
Różaniec


Od autora
Mój tekst spotkał się z gwałtowną polemiką na stronach protestanckich. Parę słów na ten temat napisałem tutaj

MATKA BOSKA

W Biblii spotykamy zwrot meter kyriou(Matka Pana). Słowa kyrios (Pan) używano jako tłumaczenia hebrajskiego adonai, które z kolei było używane zamiast JHWH, którego nie wolno było wymówić, bo to było imię Boga. Elżbieta mówi "A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie?" /Łk 1,43/
Czy masz pomysł, Czytelniku, na inne tłumaczenie, pasujące do kontekstu ?
Kogo Elżbieta, prawowierna Żydówka, mogła nazwać "moim Panem"?
Zresztą: Jezus jest Bogiem. Maryja jest matką Jezusa. To gdzie jest tu miejsce na dyskusje ?

NIE POTRZEBUJE ZBAWICIELA ?

Nic bardziej błędnego. Nikt, literalnie nikt nie jest w stanie osiągnąć zbawienia bez Jezusa Chrystusa. Jeśli Bóg uznał za stosowne zachować Maryję od grzechu, to stało się to poprzez Łaskę, jaka płynie z Krzyża Jezusa. To nic, że Jezus umarł na krzyżu później - podobnie jak patriarchowie Starego Testamentu są zbawieni tą chrystusową Ofiarą, tak Maryja dzięki niej została zachowana od grzechu. Nie jest to więc wyłączna zasługa Maryi - zresztą żaden człowiek do takiej zasługi nie byłby zdolny - lecz Łaska Boga, który jest Panem czasu.
Teologowie formułują to tak : Maryja jest prae-Redempta tzn. że jako człowiek potrzebowała odkupienia, ale Jej odkupienie zawarte zostało w fakcie Niepokalanego Poczęcia. Począć się i urodzić bez grzechu to znaczy bez własnych zasług stać się odkupionym z mocy laski. My zostajemy zbawieni przez wiarę w zmartwychwstanie, Maryja przez zawierzenie i posłuszeństwo Zwiastowaniu.

POŚREDNICTWO MARYI ?

Myślę, iż istnieje pewne nieporozumienie co do znaczenia cytatu :
"Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus, który wydał siebie samego na okup za wszystkich jako świadectwo we właściwym czasie."/ 1 Tm 2,5-6 /
Otóż niektórzy sugerują znaczenie tych wersetów, które uniemożliwiałoby pośrednictwo komukolwiek innemu, niż Jezus (nawet jeśli ten ktoś działa w jedności z Jezusem). Tymczasem właściwe rozumienie jest inne : Jezus jest jedynym koniecznym pośrednikiem. Czyli : jeśli ewangelizuję, przepowiadam innym Ewangelię - to w sposób oczywisty jestem pośrednikiem pomiędzy Bogiem a ludźmi. Jednak moje pośrednictwo jedynie wówczas ma sens, jeśli działam w łączności, w komunii z Jezusem - i gdyby nie Jego pośrednictwo w Ofierze, zdałoby się psu na buty. Natomiast pośrednictwo Jezusa jest samowystarczalne - i może działać bezpośrednio, bez (np. mojej) pomocy.
Zresztą o pośrednictwie apostoła mówi o tym także następny - po przytoczonych - wiersz 1 Tm 2,7:
"Ze względu na nie, ja zostałem ustanowiony głosicielem i apostołem - mówię prawdę, nie kłamię - nauczycielem pogan we wierze i prawdzie."
Gdybyśmy przyjęli protestanckie rozumienie 1 Tm 2,5 musielibyśmy zanegować nie tylko pośrednictwo św.Maryi, ale także wszelką możliwość wzajemnego wstawiennictwa, pomiędzy chrześcijanami ! ( a także możliwość ewangelizowania kogokolwiek).
"Macierzyńska zaś rola Maryi w stosunku do ludzi żadną miarą nie przyćmiewa i nie umniejsza tego jedynego pośrednictwa Chrystusowego, lecz ukazuje jego moc. Cały bowiem wpływ zbawienny Błogosławionej Dziewicy na ludzi... wywodzi się z nadmiaru zasług Chrystusowych, na Jego pośrednictwie się opiera, od tego pośrednictwa całkowicie jest zależny i z niego czerpie całą moc swoją". "Żadne bowiem stworzenie nie może być nigdy stawiane na równi ze Słowem Wcielonym i Odkupicielem; ale jak kapłaństwo Chrystusa w rozmaity sposób staje się udziałem zarówno świętych szafarzy, jak i wiernego ludu i jak jedna dobroć Boża w rozmaity sposób rozlewa się realnie w stworzeniach, tak też jedyne pośrednictwo Odkupiciela nie wyklucza, ale wzbudza u stworzeń rozmaite współdziałanie, pochodzące z uczestnictwa w jednym źródle"(Katechizm 970).
Pośrednictwo Jezusa jest oparte przede wszystkim na uczestnictwie w Przymierzu poprzez Ofiarę. Charakter tego pośrednictwa dobrze oddaje List do Hebrajczyków :
"Jeśli bowiem krew kozłów i cielców oraz popiół z krowy, którymi skrapia się zanieczyszczonych, sprawiają oczyszczenie ciała, to o ile bardziej krew Chrystusa, który przez Ducha wiecznego złożył Bogu samego siebie jako nieskalaną ofiarę, oczyści wasze sumienia z martwych uczynków, abyście służyć mogli Bogu żywemu. I dlatego jest pośrednikiem Nowego Przymierza, ażeby przez śmierć, poniesioną dla odkupienia przestępstw, popełnionych za pierwszego przymierza, ci, którzy są wezwani do wiecznego dziedzictwa, dostąpili spełnienia obietnicy."/Hbr 9,13-15/
Tak więc jest to zupełnie co innego, niż pośrednictwo, jakie odnosimy do św.Maryi.
W Katechiźmie czytamy :
"Jezus, jedyny Pośrednik, jest drogą naszej modlitwy; Maryja, Matka Jezusa i Matka nasza, nie przysłania Go; Ona "wskazuje drogę" (Hodoghitria), jest jej "Znakiem", według tradycyjnej ikonografii na Wschodzie i na Zachodzie."(2674)

WSPÓŁODKUPICIELKA ?

Trzeba tu zaraz na wstępie zastrzec, że NIE MA takiego dogmatu. Owszem, pewno środowiska zwracały się z takim postulatem o papieża, jednak nie został on uwzględniony. Myślę że to dobrze, gdyż tytuł taki mógłby być powodem kolejnych nieporozumień.
Inna sprawa, ze oczywiście każdy z nas jest współodkupicielem ( z tym, ze sytuacja jest taka jak z pośrednictwem - jest - w przeciwieństwie do Chrystusa współodkupicielem niekoniecznym i nasze współodkupicielstwo na figę by się zdało, gdyby nie Jezus). O współodkupicielstwie ludzi mówi św.Paweł :
"Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony w moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół."/Kol 1,24/
(Nawiasem mówiąc, gdyby słowa te nie były tekstem biblijnym, lecz wypowiedziałby je np. papież, niewątpliwie wzbudziłby oburzenie całego protestanckiego świata ! :) )
Słowa te są jednocześnie odpowiedzią na tezę iż cierpienie nie jest drogą do zbawienia oraz wskazaniem iż Bóg wyznaczył ludziom pewną rolę w zbawianiu bliźnich. Cierpienie jest przyjęciem swojej cielesności, a nie jej odrzuceniem : "Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje."/Mt 16,24/
Kończąc temat współodkupienia : nie wiem, czemu Jezus zechciał wykorzystać ludzi do pomocy w swojej misji zbawienia świata. Nie zmienia to jednak faktu, iż wyraźnie wyraził taką wolę. I nie mi z nią dyskutować. Prawdą natomiast jest, iż pośrednictwo Jezusa jest jedynym KONIECZNYM pośrednictwem i jedynie Jego odkupienie jest jedynym KONIECZNYM odkupieniem. Dlatego zresztą Jezus przyszedł na świat - tylko On mógł zrealizować to pośrednictwo i to odkupienie.
Niezbadane są drogi Pana. Wprowadza nas czynnie w dzieło zbawienia, w swój Plan, powołuje nas w tym Planie do różnych zadań - choć na mój rozum nie jesteśmy mu potrzebni...

KRÓLOWA NIEBA I ZIEMI (WSZECHŚWIATA)

No cóż, Pismo Œwięte nie pozostawia tu żadnych wątpliwości tak przedstawiając Maryję :
"Potem wielki znak się ukazał na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu." /Ap 12,1/
(Dowód iż chodzi o Maryję zawarłem w następnym podrozdziale Matka wszystkich wierzących).
Apokalipsa ukazuje Maryję jako przeciwstawienie drugiej Niewiasty - Babilonu Wielkiego. Gdzie jest Maryja - tam nie ma Babilonu, gdzie jest Babilon - nie może być Maryi. Co polecam uwadze lekkomyślnych krytyków. Spotyka się niekiedy twierdzenie, jakoby królowanie Maryi nad Niebem i Ziemią było równaniem Jej z Jezusem. Jest to oczywiste nieporozumienie. Gdyby tak było, wówczas takim równaniem byłby (tym razem równaniem nas, wierzących) poniższy tekst :
"Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy po to, by też wspólnie mieć udział w chwale." /Rz 8,16-17/
Tekst ten zdaje się sugerować iż jesteśmy równi Jezusowi (wszak wraz z nim przecież współdziedziczymy WSZYSTKO - to nie żarty ! Patrz też 1 Kor 6,10 czy Gal 5,21b).
Ale... to jeszcze nic. Pismo Œwięte mówi znacznie więcej - i to mówi o ludzkim królowaniu :
"I będą oglądać Jego oblicze, a imię Jego - na ich czołach. I /odtąd/ już nocy nie będzie. A nie potrzeba im światła lampy i światła słońca, bo Pan Bóg będzie świecił nad nimi i będą królować na wieki wieków." /Ap 22,4-5 /
Nie tylko Maryja, ale i ja będę współkrólował w Niebie :
"Jeśli trwamy w cierpliwości, wespół z Nim też królować będziemy." /2 Tym 2,12a/
(Patrz też Ap 22,4-5)
Ale to jeszcze nie wszystko. Bóg przygotował nam znacznie więcej :
"Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy po to, by też wspólnie mieć udział w chwale." /Rz 8,16-17/
Trochę możemy się tez dowiedzieć z ostrzeżeń wobec tych, którzy przepadną :
"[...]ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego." /1 Kor 6,10/
"Co do nich zapowiadam wam, jak to już zapowiedziałem: ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą." /Gal 5,21b/
Tak wiec nie tylko Maryja, ale i ja będę współkrólował w Niebie :
"Jeśli trwamy w cierpliwości, wespół z Nim też królować będziemy. Jeśli się będziemy Go zapierali, to i On nas się zaprze." /2 Tm 2,12/
"I będą oglądać Jego oblicze, a imię Jego - na ich czołach. I /odtąd/ już nocy nie będzie. A nie potrzeba im światła lampy i światła słońca, bo Pan Bóg będzie świecił nad nimi i będą królować na wieki wieków." /Ap 22,4-5/
Czyż nie wspaniała perspektywa ?

MATKA WSZYSTKICH WIERZĄCYCH

Wiele osób jest zaskoczonych, iż Apokalipsa explicite mówi także o tym, iż Maryja jest matką naszą, matką WSZYSTKICH idących za Jezusem :
"I rozgniewał się Smok na Niewiastę, i odszedł rozpocząć walkę z resztą jej potomstwa, z tymi, co strzegą przykazań Boga i mają świadectwo Jezusa."/ Ap 12,17/
Niektórzy twierdza ze nie chodzi tu o Maryje, jednak Pismo znowu nie pozostawia tu wątpliwości, mówiąc o tej Niewieście :
"I porodziła syna - mężczyznę, który wszystkie narody będzie pasł rózgą żelazną." /Ap 12,5a/
Mężczyzna pasący narody rózgą żelazną to oczywiście Chrystus (o czym przeczytać można w przepięknej wizji zawartej w Ap 19,11-16 - o rózdze żelaznej mowa jest w w.15). Ponieważ zaś nie znamy żadnej innej kobiety która by porodziła Chrystusa, więc ową niewiastą musi być Maryja.
Jesteśmy więc jej duchowym potomstwem, o ile tylko należymy do tych, którzy "strzegą przykazań Boga i mają świadectwo Jezusa". Mamy obowiązek czcić Ojca i Matkę. Oddajmy Jej należną cześć (jako Matce, nie jako Bogu). Czy czynisz to, Czytelniku ? "Bóg przecież powiedział: Czcij ojca i matkę oraz: Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmierć poniesie" /Mt 15,4/
Wielokrotnie zwracano mi uwagę, że obraz Niewiasty Obleczonej w Słońce ukazany w 12 rozdziale Apokalipsy przedstawia Izraela. Inni mówią że chodzi o Lud Nowego Przymierza (Kościół). Jest to niewątpliwie Prawda. Tekst Apokalipsy posiada wiele warstw znaczeniowych - jednak w podstawowej, dosłownej warstwie występuje tam Maryja. Zresztą Niewiasta oznacza jednocześnie Maryję, Izrael i Kościół. W Objawieniu czytamy wszak i o urodzeniu Jezusa i o "przebywaniu na pustyni".
Wątek nie byłby pełny gdybym nie wspomniał o wymowie tej sceny - Maryja jest tą, która łączy Stare i Nowe Przymierze, Stary i Nowy Testament, Izrael i Nowy Lud Boży.
Mamy obowiązek czcić Ojca i Matkę. Wg Apokalipsy Maryja jest matka wszystkich wierzących. Oddajmy Jej należną Jej cześć (jako Matce, nie jako Bogu).
"Na ludzki rozum" Jezus ustanowił wiele "dziwnych" rzeczy : a to Eucharystie, a to jakiegoś rybaka jako pierwszego pasterza, urodził się z kobiety, zwyciężył przez krzyż, Prawdę dal do głoszenia ludziom, zamiast ogłosić z Nieba bezpośrednio wielkim głosem, przekazał szafowanie Laska przez nakładanie rak, rozgrzeszenie i ustanawianie "czegokolwiek" powierzył w ręce apostołów...
W tym kontekście ustanowienie Maryi "Matka wszystkich wierzących" (Apokalipsa) już nie dziwi... a Matkę trzeba czcić...
Jest to zresztą genialne (jak to w Biblii ) oddanie miejsca Maryi w historii zbawienia - tak ja jestem dla moich dzieci przedstawicielem Boga , ale nie sam z siebie, lecz z Jego Łaski i nadania, tak i Maryja. Ale tak jak ja nie jestem Bogiem, tak i Maryja nie jest, nie była i nie będzie Bogiem. Czego uczył, uczy i uczyć będzie Kościół Katolicki.

WSZECHOBECNOŚĆ ?

Niekiedy podnoszony jest zarzut iż Maryja i święci nie mają atrybutu należnego Bogu - wszechobecności, potrzebnego (w każdym razie zdaniem krytyków) do wysłuchiwania modlitw różnych ludzi w wielu miejscach. Gdyby wysłuchiwanie modlitw następowało w taki sposób, mieliby oczywiście rację. Jednak sprawa ma się odmiennie.
Maryja i święci nie maja atrybutu wszechobecności. Ich poznanie naszych modlitw (przynajmniej większości z nich - nie chciałbym tu wchodzić w sprawę tzw. Objawień prywatnych) odbywa się za pośrednictwem Boga i ma charakter bardziej "charyzmatyczny" niż przyrodzony (podobnie jak proroctwo czy tzw."słowo poznania"). Inna sprawa, że w ogóle można by się zastanawiać, czy atrybut o jakim mowa byłby potrzebny także wówczas, gdyby poznawali nasze modlitwy bezpośrednio. Wszak ograniczenia czasu i przestrzeni nie wydają się istotne poza życiem doczesnym.
Maryja jest zjednoczona z Bogiem w "modlitwie" wiecznej (zjednoczeniu) w Królestwie, a my modląc się do Boga zawsze jednoczymy się z tymi, co z Nim są zjednoczeni - przede wszystkim z Maryją. Nie oznacza to oczywiście, że by się w ogóle modlić trzeba Ją przywoływać - bowiem tylko Jezus jest pośrednikiem - Jedynym Koniecznym Pośrednikiem, a Jego Matka jest ikoną oddania Bogu. (por. KKK 2674).

ARTEMIDA EFESKA (KRÓLOWA NIEBIOS) ?

Od jakiegoś czasu propagowany jest w Internecie artykuł wywodzący maryjność od... kultu Artemidy Efeskiej ! Pomijając już absurdalność historyczną takiego twierdzenia (autor nie podaje zresztą żadnych dowodów, poprzestając na luźnych skojarzeniach tytułu "Królowa Nieba i Ziemi" z nazwą "Królowa Nieba" przypisywaną Artemidzie), artykuł ów jest "laboratoryjnym" przykładem pewnej błędnej metody poszukiwań biblijnych, bardzo charakterystycznej dla pewnej grupy protestantów z "młodych" wyznań - aby zbadać jakieś zagadnienie, wybierają z jednego z cytatów dotyczących tego zagadnienia jakieś słowo, a następnie przeszukują Biblię wg TEGO WYRAZU (nie potrzeba o tego głębszej wiedzy - od czego komputer...). Skutek jest oczywisty - nie widzą synonimów, natomiast znajdują sprzeczności ze względu na występowanie homonimów (homonim to odwrotność synonimu - słowo które ma kilka znaczeń lub jest używane do rożnych celów - szczególnie częste jeśli się ma do czynienia z księgą z tak rozciągniętym czasem powstawania jak Biblia).
Prawidłowy sposób badania problemu w Biblii jest odwrotny - szuka się wszystkich miejsc gdzie DANY TEMAT występuje ( i ewentualnie bada słowa).
Królowa Niebios wspomniana w Księdze Daniela to tytuł babilońskiej bogini płodności Ishtar (wspomnianej w Odysei i Iliadzie), którą grecy nazywali Astarte lub Afrodytą. Oczywiście kult tej bogini nie jest w żaden sposób uprawiany w Kościele Katolickim.
To ze ktoś nazywał Baala Bogiem nie oznacza ze Jahwe i Baal to to samo. To ze ktoś kogoś nazywał Królową Nieba nie oznacza ze ten ktoś i Maryja to to samo . Proste.
Zwłaszcza że tytuł Maryi to "Królowa Nieba i Ziemi" - ale o tym piszę w innym miejscu.
Są rożne wytłumaczenia na niechęć do rodzicielskiej czci w stosunku do Maryi. Jedno z nich wynika ze słów Księgi Rodzaju: "Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę..." (Rdz 3,15). Warto o tym pomyśleć, bo stawka jest spora...

BŁĘDY W KULCIE MARYJNYM

Myślę ze po podkreśleniu zdrowej nauki Kościoła, warto tez przyznać szczerze ze występują niekiedy błędy w nauczaniu o Maryi. Ostrzegał przed nimi Sobór Watykański II, a papież Paweł VI wydał nawet dokument w którym je omawia ("Marialis cultus"). Oto niektóre nieprawidłowości, na jakie zwraca uwagę papież:

  • Idealizacja, czyli takie ogromne wywyższenie i oddalenie Jej postaci, które sprawia, że Maryja przestaje być rzeczywistą Osobą zanurzoną w życie i jego codzienne kłopoty, będące udziałem kobiet na całym świecie.
  • Styl mówienia totalnego, w którym Maryja ukazywana statycznie, bez błędu i słabości, staje się daleka od realiów i przestaje mieć jakikolwiek kontakt ze światem.
  • Nadużywanie superlatyw i mnożenie cudowności na wzór legend. Także powiększanie pewnych zdarzeń cudownych i mnożenie opisów w stylu apokryficznym, bez źźródeł w Biblii i nie odpowiadających prawdzie historycznej.
  • Przedstawianie Maryi jako mającą ogromną moc z Niej samej płynącą. Takie podejście powoduje iż Maryja przestaje wskazywać na Jezusa lecz przeciwnie - Bóg działający w historii zbawienia zostaje zepchnięty na drugi plan. Co gorsze, błędom tego rodzaju często towarzyszy przestawianie Boga jako kogoś bezwzględnego i karającego (w przeciwieństwie do Maryi).
  • Koncentracja na Maryi jako wzorze kobiecości oddala od wymiaru chrystoeklezjotypicznego. W tym wyobrażeniu ginie Maryja historii zbawienia i wiary, Maryja - wzór ucznia Chrystusa, chrześcijanina.

Jak widać, Kościół nie jest obojętny na błędy w nauczaniu, jeżeli takowe występują. Dlatego warto czerpać naukę Kościoła z miarodajnych źródeł. Nie ma tez sensu krytyka nauki Kościoła na podstawie wypaczeń, które sąą wbrew tej nauce.

WZYWANIE ZMARŁYCH ?

Biblia mówi : "Niech nie znajdzie się u ciebie (...) wzywający zmarłych. Gdyż obrzydliwością dla Pana jest każdy, kto to czyni..." [VMojż. 18,10-11]. Czy modlitwa maryjna nie jest przekroczeniem tego nakazu ?

Myślę, iż cytat V Mojż 18,10-11 (czyli PwP 18,10-11) nie jest w tym miejscu właściwy. Zacytujmy może wersy PwP 18,10-11 w całości: "Nie znajdzie się pośród ciebie nikt, kto by przeprowadzał przez ogień swego syna lub córkę, uprawiał wróżby, gusła, przepowiednie i czary; nikt, kto by uprawiał zaklęcia, pytał duchów i widma, zwracał się do umarłych."
Jak widać, tekst ten odnosi się do praktyk magicznych ludów podbitych przez Żydów. Owo "pytanie duchów i widma, zwracanie się do umarłych" to nic innego jak praktyki spirytystyczne (notabene przez Kościół zakazane). Zwracanie się o wstawiennictwo do świętych jest czymś diametralnie różnym i wywodzi się z Prawdy o tzw. obcowaniu świętych - w znaczeniu : obcowaniu chrześcijan na ziemi, w Niebie i w Czyśćcu (nie będę tu w tej chwili rozwijał pojęcia Czyśćca). Wierzymy, że Jezus i chrześcijanie gdziekolwiek poza Piekłem ( a więc w tych trzech miejscach) tworzą Kościół, którego członkowie mogą (ba ! powinni !) modlić się za siebie nawzajem. Warto też zauważyć, iż Pismo bynajmniej nie uważa chrześcijan za nieżyjących (J 6,50 J 11,26) - "umarłymi" określa raczej niewierzących (Mt 8,22). Dlatego to Jezus nie łamał zakazu z Pwp 18 gdy na Górze Przemienienia rozmawiał z Mojżeszem i Eliaszem (Mt 17,3-4)
Może warto byłoby przy tym uściślić w jakim celu w ogóle Kościół ogłasza świętych. Przecież wiemy, że wszyscy chrześcijanie nazywani są w biblii "świętymi", a i spośród umierających znacznie więcej osób trafia do Nieba niż na ołtarze. O cóż więc chodzi ?
Pewnej wskazówki udziela nam List do Hebrajczyków 13,7 :
Pamiętajcie o swych przełożonych, którzy głosili wam słowo Boże, i rozpamiętując koniec ich życia, naśladujcie ich wiarę!
Dokładnie taki cel ma ogłaszanie świętych - mają oni być wzorem cnót , jakich najbardziej brakuje współczesnym. Dlatego też w kalendarzu umieszczona jest tylko pewna część świętych - tych, których postawa i dziś jest najbardziej "poszukiwana".
Jakiekolwiek wykroczenia poza te ramy są w Kościele zabronione:
"Kult świętych nie może być jakimś reliktem wierzeń politeistycznych, gdyż wynika z przesłanek czysto chrześcijańskich, a mianowicie z idei Ciała Mistycznego i w ogóle z nauki o ludzkiej dobrowolnej współpracy z laska Boża; tego rodzaju współpraca najbardziej uwydatniła się w postaci Matki Zbawiciela i dlatego Jej składamy kult szczególniejszy, chociaż zawsze jest on kultem dla człowieka, rożnym bardzo od czci oddawanej jedynemu Bogu; tak samo wyjątkowy kult otrzymuje sw. Józef będący opiekunem Jezusa" (Konstytucja o liturgii, nr.111).

CZY MARYJA NIE PRZESŁANIA JEZUSA ?

Otóż bezwzględnie nie, i każdy kto cokolwiek poczytał z kariologii katolickiej przyzna, iż posłuszeństwo to główny przymiot Maryi - posłuszeństwo rozumiane jako przystanie na wykonanie Planu Bożego względem siebie. Kiedyś podchodziłem do kariologii ostrożnie - ale poznawczy ja zobaczyłem ze jest to chyba najbardziej chrystocentryczna cześć nauki Kościoła. Naprawdę, gorąco polecam lekturę.
Na początek parę bardzo charakterystycznych fragmentów na zachętę1:
"Jeśli wiec głosimy doskonale nabożeństwo do Najświętszej Dziewicy, to tylko w tym celu, by nabożeństwo nasze do Jezusa Chrystusa stało się gruntowniejsze i doskonalsze oraz by podać łatwy i pewny środek do znalezienia Chrystusa. Gdyby nabożeństwo do Najświętszej Dziewicy oddalało nas od Jezusa Chrystusa, to trzeba by je odrzucić jako złudzenie szatańskie.
[...] Wyznaje z Kościołem, ze Maryja jako stworzenie, które wyszło z rak Najwyższego, w porównaniu z Jego nieskończonym Majestatem mniejsza jest niz. najdrobniejszy pyłek lub raczej, ze jest niczym, gdyż Bóg jeden jest TYM, KTORY JEST (Jw. 3,14). Toteż ów Pan wielmożny, całkiem niezależny i sam sobie wystarczający, nie potrzebował ani nie potrzebuje koniecznie Najświętszej Maryi Panny, by urzeczywistnić swe zamiary i objawić swoja chwale. Wystarczy Mu chcieć, by dokonać wszystkiego. [...]
Pierwsza prawda: Jezus Chrystus, nasz Zbawiciel, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek, musi być ostatecznym celem wszystkich naszych nabożeństw, inaczej byłyby one błędne i złudne. Jezus Chrystus to Alfa i Omega , Początek i Koniec wszystkiego. Pracujemy tylko, jak mówi Apostoł, by każdego człowieka uczynić doskonałym w Jezusie Chrystusie, gdyż tylko w Nim mieszka cala pełnia Bóstwa i cala pełność laski, cnoty i doskonałości.
Tylko w Nim otrzymaliśmy pełnie błogosławieństwa duchowego. Chrystus jest naszym jedynym Mistrzem, który ma nas nauczać, jedynym Panem, od którego zależymy, jedyna Głową, z którą mamy być połączeni, jedynym Wzorem, do którego mamy się upodobnić, naszym jedynym Lekarzem, który ma nas uleczyć, jedynym Pasterzem, który ma nas żywić, jedyna Droga, która ma nas prowadzić, jedyna Prawda, której musimy wierzyć, jedynym Życiem, które ma nas ożywiać, słowem - jest naszym jedynym Wszystkim we wszystkim, które ma nam wystarczyć. Albowiem nie dano ludziom pod niebem żadnego innego Imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni. Bóg nie położył innego fundamentu dla naszego zbawienia, dla naszej doskonałości i naszej chwały, niż Jezusa Chrystusa. Wszelki gmach, który nie spoczywa na tej opoce, stoi na lotnym piasku i wcześniej czy później runie niechybnie. Każdy wierny, który nie trwa w Nim jak latorośl w winnym szczepie, odpadnie, uschnie i będzie wart tego, by go w ogień wrzucono. Poza Chrystusem wszystko jest bezdrożem, kłamstwem, nieprawością, śmiercią i potępieniem. Jeśli natomiast jesteśmy w Jezusie Chrystusie i Jezus Chrystus jest w nas nie potrzebujemy obawiać się potępienia. Ani aniołowie w niebie, ani ludzie na ziemi, ani szatani w piekle, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie może nam szkodzić, bo nie może nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Jezusie Chrystusie. Przez Niego, z Nim i w Nim możemy wszystko: możemy oddać Bogu Ojcu w jedności Ducha Świętego wszelka cześć i chwale (kanon Mszy św.), możemy stac się doskonałymi, a dla naszego bliźniego być miłą wonią Chrystusowa na żywot wieczny."

Nie mówmy o bałwochwalstwie - podobnie jak w przypadku wizerunków - w całym swoim życiu nie spotkałem ANI JEDNEJ OSOBY która by sądziła, że Maryja Bogiem, ani nawet "mniejszym bogiem". Jeśliby ktoś tak robił, byłby w poważnym niebezpieczeństwie jaki wiąże się z bałwochwalstwem. Kościół nigdy takiej postawy nie propagował i nie propaguje jest także dziś.
"Kult ten... choć zgoła wyjątkowy, różni się przecież w sposób istotny od kultu uwielbienia, który oddawany jest Słowu Wcielonemu na równi z Ojcem i Duchem Świętym, i jak najbardziej sprzyja temu kultowi"(KKK 971)
Właśnie mariolodzy ze wszystkich znanych mi teologów najostrzej i najwyraźniej głoszą prawdę o tym, iż Maryja wszystko co ma otrzymała od Boga zasługą Jezusa.


Kiedyś w poradnictwie rodzinnym rozważaliśmy taki rysunek, przedstawiający prosty fakt, iż by zbliżyć się do współmałżonka, musimy zbliżyć się do Jezusa.
Na rysunku wyglądało to tak :

Jeśli obydwoje zbliżają się do Jezusa, to zbliżają się tez do siebie. Ale uwaga ! Jeśli tylko jedno się zbliża, to może się od współmałżonka oddalać !
W tej chwili z nasza Matka ( ale i Siostrą !) Maryją jesteśmy tak :

Żeby się zbliżyć do Maryi, mieć z nią społeczność, musze zbliżyć się do Jezusa :

Ale zauważmy, że jeśli powiemy odwrotnie : "zbliżając się do Maryi zbliżam się do Jezusa" - to powyższe rysunki nadal są prawidłowe...

KIM JEST MARYJA, BY SIĘ DO NIEJ MODLIĆ ?

Na początku wypada zdefiniować czym jest modlitwa. W Katechiźmie czytamy "Modlitwa jest wzniesieniem duszy do Boga lub prośbą skierowaną do Niego o stosowne dobra"(2559) i dalej "Modlitwa chrześcijańska jest związkiem przymierza między Bogiem i człowiekiem w Chrystusie. Jest działaniem Boga i człowieka; wypływa z Ducha Świętego i z nas, jest skierowana całkowicie ku Ojcu, w zjednoczeniu z ludzką wolą Syna Bożego, który stał się człowiekiem. "(2564). No i wreszcie "W Nowym Przymierzu modlitwa jest żywym związkiem dzieci Bożych z ich nieskończenie dobrym Ojcem, z Jego Synem Jezusem Chrystusem i z Duchem Świętym. Łaska Królestwa Bożego jest "zjednoczeniem całej Trójcy Świętej z całym wnętrzem (człowieka)". Życie modlitwy polega zatem na stałym trwaniu w obecności trzykroć świętego Boga i w komunii z Nim. Ta komunia życia jest zawsze możliwa, gdyż przez chrzest staliśmy się jedno z Chrystusem. Modlitwa jest o tyle chrześcijańska, o ile jest komunią z Chrystusem i rozszerza się w Kościele, który jest Jego Ciałem. Ma ona wymiary miłości Chrystusa."(2565)
Jak już choćby z powyższego widać nie jest możliwa modlitwa maryjna, zatrzymująca się wyłącznie na Maryi. "Do Maryi" modlimy się ze względu na Boga. Innymi słowy, jeżeli modlimy się tak, jak tego uczy Kościół to modląc się do Maryi modlimy się do Boga, ale nie dlatego, ze Maryja jest Bogiem, tylko dlatego, ze taka jest natura modlitwy.
Modlitwa do Boga jest całkiem inna niż modlitwa "do Maryi". Widać to choćby w litaniach : do Boga modlimy się "zmiłuj się nad nami" do Maryi "módl się za nami".
Gdy na weselu w Kanie Galilejskiej zabrakło wina, mimo że jeszcze Jezus nie rozpoczął czynienia cudów, Maryja zwróciła się do Niego o pomoc (Ewangelia wg Jana 2,1-11). Mimo że odpowiedź Jezusa nie była zbyt zachęcająca, Maryją nie miała wątpliwości że Jezus spełni Jej prośbę (kto nie wierzy niech zwróci uwagę na wiersz 5). Jest to pierwsze wstawiennictwo Maryi, jakie znamy. Dziś nie robimy niczego innego, niż owi słudzy - przychodzimy do Maryi o pomoc.
Maryja jest przede wszystkim Wstawienniczką.
Jeśli my, przebywający jeszcze na Ziemi możemy się wzajemnie o siebie modlić, to co przeszkadza prosić o to ludzi , którzy przekroczyli już barierę doczesności i zajmują się wyłącznie sprawami Bożymi,? Napisano "wielką moc posiada modlitwa sprawiedliwego"(Jk 5,16).
Nawet jeśli zwracamy się do Maryi bezpośrednio ("Proszę Cię") to mamy świadomość iż nie chodzi o własną moc Maryi. W modlitwach do Boga chodzi o moc AUTONOMICZNĽ.Maryja oczywiście jako Królowa Nieba i Ziemi ma moc sprawczą, ale moc ta nie pochodzi od Niej - i nawet nie jest w ścisłym znaczeniu Jej zasługą... Podobnie my , gdy będziemy królować z Jezusem - będziemy mieć moc sprawcza (wykonawczą). Inaczej w czym miałoby się przejawiać owo panowanie ?
To tak jak gubernator prowincji - ma uprawnienia sadownicze, ale na mocy władzy króla... (który ma je dlatego, iż delegował je na niego Bóg, ale to już inna rozmowa...)
"Maryja jest doskonałą "Orantką", figurą Kościoła. Gdy modlimy się do Niej, wraz z Nią łączymy się z zamysłem Ojca, który posyła swego Syna dla zbawienia wszystkich ludzi. Podobnie jak umiłowany uczeń, przyjmujemy do siebie Matkę Jezusa, która stała się Matką wszystkich żyjących. Możemy modlić się z Nią i do Niej. Modlitwa Kościoła jest jakby prowadzona przez modlitwę Maryi. Jest z Maryją zjednoczona w nadziei."(Katechizm 2679)

BAŁWOCHWALSTWO

Bałwochwalstwo to oddawanie czci boskiej komu innemu niż Bogu. Jak dotąd nie spotkałem ani jednej osoby która oddawałaby Maryi boską cześć...
Więcej na ten temat tu :Nie będziesz miał Bogów cudzych...



PIEŚŃ BOGURODZICA

Często jako dowód na rzekomy prymat Maryi nad Jezusem w Polsce przytacza się Bogurodzicę - pieśń przypisywaną (zresztą raczej niesłusznie) św.Wojciechowi. Czy jednak Bogurodzica to pieśń maryjna ? Ano, zobaczmy :
Być może część zastrzeżeń wynika z tego iż wprawdzie o Bogurodzicy słyszeli wszyscy, jednak mało kto zna słowa tej pieśni. Zainteresowanym proponuję prosty eksperyment - proszę wziąć tekst i policzyć wezwania do Maryi i do Jezusa...
Zobaczmy, ile jest wezwań do Maryi, a ile do Syna.
Dlaczego zatem pieśń zaczyna się od słowa Bogurodzica ? Wyjaśnił mi to jeden z przyjaciół z listy dyskusyjnej "Katolicy 2" :
Wyobraźmy sobie średniowiecznego Polaka wkraczającego do kościoła. Co w pierwszym rzędzie musiało się mu rzucić w oczy? Z cala pewnością ikona Deisis - Chrystus królujący na tronie, pomiędzy Matka Boska (lud nowego przymierza) a Janem Chrzcicielem (lud starego przymierza). Do dziś stanowi ona centrum ikonostasu w cerkwiach obrządku wschodniego. Gdyż do X wieku sztuka kościelna rozwijała się plus minus podobnie. Zachód raczej był w tyle za wschodem i na nim się wzorował. Dopiero po schizmie a zwłaszcza złupieniu Konstantynopola na wschodzie sztuka zatrzymała się w rozwoju, na Zachodzie zaczął się szybki rozwój ku realizmowi. Najprawdopodobniej w Polsce, w czasach, gdy powstawała "Bogurodzica" wnętrza kościołów były "staroświeckie", czyli mało podobne do dzisiejszych wnętrz kościołów RK, a znacznie bardziej cerkwi prawosławnych. Chrześcijański "Staro-Polak" zaczyna modlitwę u stop "Deisis". Jak mógłby inaczej, niż (tłumacząc na współczesny język): "Bogurodzico, dziewico, wsławiona przez Boga Maryjo! Zjednaj nam, ześlij nam swego Syna, Pana."? A ze z drugiej strony tronujacego Chrystusa pochyla się św. Jan Chrzciciel, przeto druga zwrotka do niego nawiązuje: "Przez wzgląd na Twego Chrzciciela, Boży Synu, usłysz glosy i spełnij ludzkie myśli..."

RÓŻANIEC

Zdarza się, że modlitwa różańcowa jest atakowana na podstawie wersetu:
"Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani."/Mt 6,7/
Oczywiście zarzut taki wynika z nieznajomości tego, czym jest różaniec ani jak się należy na nim modlić. Istotą różańca jest rozważanie zdarzeń (przede wszystkim ewangelicznych). Jest to więc rodzaj wstępu do modlitwy myślnej czy może raczej kontemplacyjnej. Wypowiadane słowa są jedynie ułatwiającym "podkładem". Tak więc to nie ilość wypowiadanych słów stanowi o sile tej modlitwy.
Nietrafny jest także zarzut dezawuujący różaniec z powodu powtarzania słów. Ewangelia wg świętego Marka mówi o tym, że Jezus w Ogrójcu :
"odszedł znowu i modlił się, powtarzając te same słowa."/Mk 14,39/
Całkowite niezrozumienie sprawy wykazują Ci, którzy porównują różaniec z mantrą. Mantra ze swej istoty ma doprowadzić umysł do swego rodzaju awarii ("odmienny stan świadomości" są w gruncie rzeczy stanem braku łączności umysłu z rzeczywistością).
Rozważając historię różańca, musimy sięgnąć do IX wieku przed Chrystusem, kiedy to Żydzi na pustyni pomagali sobie kamieniami w odmawianiu 150 psalmów. Chrześcijańską historię różańca należałoby rozpocząć chyba od Didache, w którym pod koniec I wieku n.e. opisano praktykę modlitewną, w której niektórzy upatrują bazy różańca (choć może skojarzenie z brewiarzem byłoby bliższe). Znajdujemy tam Modlitwę Pańską (Ojcze nasz) wraz z zaleceniem "Módlcie się w ten sposób trzy razy na dzień"2.
Następny ślad odnajdujemy w roku 340 w Egipcie, gdzie mnisi praktykowali odmawianie Ojcze nasz 300 razy dziennie. Aby się nie pomylić, gromadzili 3 stosy po 100 kamieni i przenosili po jednym kamieniu po każdym odmówieniu modlitwy. Metoda była skuteczna, ale dość fatygująca. Dużo wygodniejszy okazał się używany około 1100 roku tzw. Sznur Paternoster ('Na-tri-coicat). Zmawiało się 3 (bo Bóg jest Trójjedyny) razy po pięćdziesiąt Ojcze nasz (razem dawało to 150 - jak 150 psalmów).
Różaniec w podobnej do obecnej postaci ustabilizował się około 1213 roku wśród Dominikanów, którzy zauważyli iż jest to modlitwa skuteczna w zwalczaniu satanizmu.
"Pobożność średniowieczna na Zachodzie rozwinęła modlitwę różańcową, wprowadzając ją jako ludową formę zastępczą Modlitwy Godzin. Na Wschodzie litanijna forma Akathistos i Paraklisis pozostała zbliżona do chórowego oficjum w Kościołach bizantyjskich, podczas gdy tradycje: ormiańska, koptyjska i syryjska dawały pierwszeństwo ludowym hymnom i pieśniom ku czci Matki Bożej. Jednakże w Ave Maria, w teotokionach, hymnach św. Efrema czy św. Grzegorza z Nareku tradycja modlitwy jest zasadniczo ta sama. "(Katechizm 2679)
No i wreszcie zarzut ostatni - rzekomo słowa wypowiadane podczas modlitwy różańcowej mają być niebiblijne. Ano - spójrzmy:
Różaniec to przede wszystkim "Ojcze nasz" (modlitwa w całości przekazana nam przez Jezusa (Mt 6,9-15 oraz Łk 11,2-4) oraz "Zdrowaś Mario". Jak rozumiem, zarzuty rzekomej "niebiblijności" są adresowane przede wszystkim do tej drugiej modlitwy. Zobaczmy :
MODLITWAPISMO ŚWIĘTE

Zdrowaś Maryjo, łaskiś pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego - Jezus.

"Anioł wszedł do Niej i rzekł: Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami. Lecz anioł rzekł do Niej: Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida." /Łk 1,28-32/
"Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana." /Łk 1,45/
"Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia, gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny. /Łk 1,48b-49a/
Patrz też Ap 14,13

Święta Mario, Matko Boża...

"[...]lecz nie zbliżał się do Niej, aż porodziła Syna, któremu nadał imię Jezus." /Mt 1,25/
"Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie." /Łk 2,7/
"I porodziła syna - mężczyznę, który wszystkie narody będzie pasł rózgą żelazną. I zostało porwane jej Dziecię do Boga i do Jego tronu." /Ap 12,5/

...módl się za nami grzesznymi, teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen.

"Bracia, módlcie się także i za nas!" /1 Tes 5,25/
"Wyznawajcie zatem sobie nawzajem grzechy, módlcie się jeden za drugiego, byście odzyskali zdrowie. Wielką moc posiada wytrwała modlitwa sprawiedliwego." /Jak 5,16/


Pokrewne opracowania

[1]Stare Przymierze, Dekalog
[2]Nie będziesz miał Bogów cudzych...
[3]Szabat


Przypisy
1 Traktat o prawdziwym nabożeństwie do NMP
2 Kompletny tekst Didache można znaleźć tu
http://www.apologetyka.katolik.pl\czytelnia\ojcowie_kosciola\didache\index.html
2Wiele faktów czerpałem tu od p.Andrew Dalek, któremu składam gorące podziękowania. Koniecznie odwiedźcie państwo
jego stronę http://www.accessv.com/~agrios/ Naprawdę warto !


Zródła (z których czerpałem pełnymi garściami) :

[1]Pismo Święte tzw. Biblia Tysiąclecia
[2]Katechizm Kościoła Katolickiego




Strona główna Podstrona Napisz do mnie