"Odnowa - blaski i cienie"

ks.dr ANDRZEJ SIEMIENIEWSKI

 

Bardzo często słyszałem, ze Odnowa Charyzmatyczna przyniosła ożywienie darów opisanych w 1 Liście do Koryntian. Dziś jestem przekonany o tym bardziej niż kiedykolwiek. Myślę jednak, ze jesteśmy świadkami ożywienia nie tylko tych fragmentów Listu, które mówią o darach duchowych (1 Kor 12,1-11). Dotyczy to całego Listu, zarówno jego części pozytywnych jak i ostrzegająco-negatywnych.

Jak to rozumieć?

 

a. "Zostaliście wzbogaceni we wszystko; we wszelkie słowo i wszelkie poznanie, tak iż nie brakuje wam żadnego daru laski." (por. 1 Kor 1,5-7)

W 1983 roku po raz pierwszy usłyszałem pogłoski o nieco dziwnych rzeczach dziejących się we Wrocławiu z ludźmi, którzy - jak twierdzili - zostali obdarzeni nowa obecnością Ducha Świętego. Sprawdzenie tych pogłosek nie okazało się zbyt trudne. Ludzie ci byli nadzwyczaj chętni do podzielenia się swoim doświadczeniem, pełni życzliwości i miłości, mający zawsze czas na opowiadanie o Bogu i Jego mocy. Po kilku spotkaniach wyszło na jaw, ze nie chcą mięć monopolu na doświadczenie "wylania Ducha Świętego" i chętnie pomodlą się o to, abym i inni mogli dostąpić tego samego daru ... "Czy chcesz przyjąć Jezusa jako Pana i Zbawiciela"? Tak brzmiało wstępne pytanie, przygotowujące do Odnowy w Duchu Świętym!

Stawałem oczywiście już wcześniej w życiu przed tym pytaniem, ale w inny sposób: raczej w formie rozłożonej na cały szereg gestów zawartych w liturgii, modlitw rozciągniętych w długim liturgicznym roku, w rożnych etapach decyzji ciągnących się latami.

Tu natomiast pytanie to spotkało mnie w formie skoncentrowanego "uderzenia", przynaglającego do równie krótkiej jak ono odpowiedzi: "tak" lub "nie". Było w tym cos z koniecznego osobowego dopełnienia Nowego Narodzenia, które Bóg zapoczątkował przez chrzest, przez moje życie w Kościele, pierwsze lata w seminarium duchownym ...

Dopiero potem nastąpiła modlitwa o "chrzest w Duchu Świętym". To tak, jakby ktoś, kto towarzyszył ci na sposób ukryty cale życie, nagle został zaproszony osobiście i po imieniu do objawienia swej postaci. Cos, co było do tej pory nienazwane i tylko domyślne, zostało wymienione po imieniu.

 

b. "Doniesiono mi bracia, ze zdarzają się miedzy wami spory... jeżeli jest

miedzy wami niezgoda, to czyż nie jesteście cielesna i nie postępujecie tylko

po ludzku?" (1 Kor 1,11 i 3,3)

Minęło sporo lat. Przyszło doświadczenie prawdziwości biblijnych słów Apostola Pawła: "przechowujemy ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas" (2 Kor 4,7). Przyszło spostrzeżenie, jak w rękach ludzkich nawet najcenniejszy dar może niepostrzeżenie utrącić swoje pierwotne znaczenie. Coraz silniejsze stawało się poczucie, ze "cos jest nie tak" w naszej - szeroko pojętej - Odnowie Charyzmatycznej, choć trudno było dokładnie zlokalizować to "zniekształcenie".

W precyzyjnym nazwaniu problemu pomogła mi po kilku latach lektura książki znanego teologia amerykańskiego Harveya Coxa. W jego pracy pochodzącej sprzed dwóch lat - "Ogień z nieba" (Fire from heaven, 1995) - znalazłem potwierdzenie mojego przeczucia, ze w Ruchu Odnowy (w sensie ludzkich zgromadzeń, społeczności i struktur) nie zawsze i nie wszystko pochodzi od Ducha Świętego.

H. Cox, były zwolennik sekularyzmu i liberalizmu teologicznego, jest dziś entuzjasta charyzmatycznego przebudzenia na całym świecie. Napisał: "z pewnością jesteśmy w okresie nowego wielkiego przebudzenia". Ale dodał tez, że oprócz nadziei ewangelizacji o rzeczywiście globalnym zasięgu, istnieją tez poważne zagrożenia żywotności i chrześcijańskiej autentyczności charyzmatycznego ruchu. Są one, według niego, potrójne:

 

  1. Występuje niekiedy na obrzeżach Odnowy Charyzmatycznej wizja człowieka-marionetki. Człowiek przedstawiany bywa jako ktoś pozbawiony wolności decydowania o sobie, rzucony na pastwę duchowych sil, dobrych i złych, na które nie ma żadnego wpływu, jak nie przymierzając źdźbło trawy na wzburzonym morzu duchowych potęg. Jak zauważa Cox w kwestii wypaczonej demonologii niektórych charyzmatyków: "odnosi się czasem wrażenie, ze istoty ludzkie są tylko kukiełkami miotanymi i przemieszczanymi przez nadprzyrodzone siły". Ruch charyzmatyczny chlubił się wprawdzie czerpaniem z krynicy Bożego Słowa spisanego w Biblii, ale źródłem tej wypaczonej demonologii są bardziej powieściowe książki reprezentujące nurt swoistego "duchowego science-fiction" (lub "duchowy horror"), niż Słowo Boże. Jak pisze Cox, zainteresowanie demoniczna obsesja, samo stało się wysoce niezdrowa obsesja!
  2. "Charyzmatyczna" wizja chrześcijaństwa czasem do złudzenia przypominała obietnice "proroków" New Age. Ruch charyzmatyczny chlubił się wprawdzie dostrzeganiem jako pierwszy duchowych zagrożeń i energicznym przeciwstawianiem się im. W tej jednak sprawie nastąpił największy i najbardziej niepokojący paradoks: przy całej werbalnej polemice z New Age i zewnętrznym odżegnywaniu się od tego nurtu, od jego widzialnych symboli i retoryki, nastąpiło u niektórych zachłyśniecie się mentalnością New Age. Cox pisze: "ruch charyzmatyczny (Pentecostalism) może rozpłynąć się w fali pochłaniającego wszystko New Age. Popularność teologii sukcesu (health-and-wealth theology) pokazuje, jak łatwo i szybko mogłoby to nastąpić".
  3. Zdarzało się, ze nawet do samego rdzenia charyzmatycznego orędzia przenikało nauczanie sekt (czyli tego, co Amerykanie nazywają cults). Smutna jest nieodporność charyzmatyków w kwestii uległości wobec modnych sekciarskich tendencji, szczególnie dotyczących rzekomego niezawodnego dostępu do uzdrowieńczych mocy na każde zawołanie człowieka. Tu znowu Cox oddaje ten problem w sposób niezwykle precyzyjny: nauczanie, by ludzie zadali powodzenia i sukcesu, a niezawodnie otrzymają je (tak zwana name-it-and-claim-it)theology) "jest poważnym wypaczeniem Ewangelii chrześcijańskiej; pochodzi z sekciarskich źródeł (cultic sources), takich jak New Thought, dziewietnastowieczny ruch uzdrawiania mocami umyslu".

 

 

c. "Wszyscy bowiem w jednym Duchu zostaliśmy ochrzczeni, aby stanowić jedno Ciało ... a wszystkie członki ciała, mimo iż są liczne, stanowią jedno ciało." (1 Kor 12,12-13).

Wynikła z tego wszystkiego przedziwna mieszanka. Z jednej strony niezaprzeczalne doświadczenie Ewangelii żywej, Boga obecnego i realnego, spełniającego swoje wspaniale biblijne obietnice, a z drugiej strony realia zamieszania, nadużyć, ducha sekciarskiego, mentalności z pogranicza New Age ...

Jaki z tego miął wyniknąć wniosek? Do czego Bóg prowadził przez to wszystko? Stopniowo wyłonił się kontur Bożego zamierzenia pośród mieszaniny doświadczeń pozytywnych i negatywnych.

Świat potrzebuje - jak nigdy dotąd - okazji do spotkania z Jezusem i do stawania przed pytaniem: czy chcesz Go przyjąć jako Pana i Zbawiciela? Jak nigdy dotąd potrzebuje miejsc i okazji, by niewierzący, słabo wierzący i średniowierzacy mogli otworzyć serce na napełnienie Duchem Świętym.

Ale tak samo - jak nigdy dotąd - potrzebujemy, aby źródło wiary było czyste, by niezmąconym strumieniem bila z niego tylko i wyłącznie woda żywa. Fakt, ze ktoś zmącił wódę, nie znaczy przecież, ze źródło przestało bić! Pięknie powiedział to Katechizm Kościoła Katolickiego, jest możliwe osobiste przeżycie tego, co to znaczy nowe narodzenie i zanurzenie w Duchu Świętym: "Akt wiary musi przejść przez tajemnicza śmierć sobie, by się powtórnie narodzić dzięki lasce Bożej" (KKK 591); "Jezus zapoczątkowuje nowe narodziny dzieci przybranych w Duchu Świętym przez wiarę ... życie to jest całkowicie udzielane człowiekowi przez Ducha" (KKK 505).Jeśli rzeczywiście cały 1 List do Koryntian ożywa na naszych oczach, to również ten jego fragment: "skoro jesteście zadni darów duchowych, starajcie się posiąść w obfitości te z nich, które się przyczyniają do zbudowania

Kościoła" (1 Kor 14,12). 

 

Artykuł pochodzi z książki "Miedzy sektą, herezją a odnową" ks. Andrzeja Siemieniewskiego

Autor, sam uczestnik Odnowy w Duchu Świętym ( a przy tym prorektor Seminarium Wrocławskiego) prostuje najczęstsze zarzuty członków sekt i protestantów). Można zamówić wysyłkowo w " ABIGAIL " Śniadeckich 36/33 86-300 Grudziądz (0-56) 46-323-01 abigail@cc.uni.torun.pl